a ja czekam na chwilę, kiedy dzieci z filmwebu zrozumieją, że to nie są tłumaczenia tylko polskie tytuły, a to dwie totalnie różne rzeczy...
No nie dokładnie tak. Dystrybutor dla danego kraju dostaje zgodę - oprócz zgody na rozpowszechnianie - na wymyślenie tytułu, który jego zdaniem będzie lepiej odbierany w tym kraju. Więc nie zawsze są to tłumaczenia, czy "interpretacje". Dość często jest to stworzenie własnego tytułu przez dystrybutora filmu na dany rynek.
Masz rację, ale czy nie uważasz że pewien związek z oryginalnym tytułem powinien być zachowany? Choćby w celu uniknięcia wpadek jak w przypadku "Szklana pułapka" :-)
Oczywiście, że związek powinien być co najmniej zachowany. Co więcej, moim zdaniem powinno to być tłumaczenie lub pozostawiony tytuł oryginalny.