Po pierwszym obejrzeniu zwiastuna mam wrażenie jakbym oglądał zapowiedź Alicji w krainie czarów z 2010 z nieco odświeżoną scenerią i innymi aktorami...
To mi wygląda na jakieś dzikie połączenie Alicji, Narnii i Kremla xD do tego jeszcze Keira jako Miss Różowego Lukru, mówiąca głosem dziesięciolatki (przynajmniej w polskim zwiastunie). Ale nie pamiętam tej bajki zbyt dobrze, może tak powinno być. Tyle że wszystko jakoś tak sztucznie wygląda, zastanawiam się czy to jeszcze bajkowość czy już kicz :/
Oglądając film wyczuwałam jakby ktoś serio wzorował się Alicją, Narnią i dołożyłabym jeszcze - Harrym Potterem. Z tym ostatnim skojarzeniem zgodziła się też moja mama i ciocia, chodzi tu o sam początek, a także moment wejścia gadki Morgana Freemana dziwnie podobnej do gadki Olivandera, gdy sprzedawał różdżkę Harremu. Też nie pamiętam zbyt dobrze jak to powinno wyglądać, ale podobno praktycznie nic nie zgadza się z oryginalną historią. A film przepłynął bez większego echa.
Na początku wydawało mi się że będzie bardzo fajna baśń-film, niestety po prawie godzinie akcja trochę zdechła i zaczęło się dłużyć. I do teraz nie rozumiem dlaczego nie opuścili księżniczki na linie tylko kombinowali z okręcaniem jej drugiego końca.
Może chodziło o to, że zatrzymanie młynów miało doprowadzić do zatrzymania pracy całej maszynowni żeby Klara miała możliwość pomajstrowania w mechanizmie ustawiającym "działo" do ożywiania zabawek.
Za to schodzenie Klary po pionowej skale i to w takich butach to już nie lada wyczyn.