Początek całkiem fajny, aż do momentu, gdy George i Linda docierają do Elysium, gdy już zaprzyjaźnili się z mieszkańcami zaczęło się robić prymitywnie i beznadziejnie. Najgorsza scena, to ta w której George chce przespać się z Eva i te 100 razy powtarzane teksty, o tym jak zrobi jej dobrze.
Muszę się zgodzić. Są momenty świetne i bardzo żenujące. Aż się człowiek zastanawia jaką ocenę wystawić. Wydaje się, że lepiej by twórcy zrobili, gdyby mniej było o "nabijaniu się na dzidę" jak mówiła Karen, rozwinęliby minimalnie chociaż wątek Carvina, którego miło by było bliżej poznać. Zaskoczyła mnie totalnie scena -spiler, spoiler! - gdy okazało się, że wcale nie jest taki tępy, tylko sobie ucieka na mięcho do baru, genialne!
Dawno żaden film mnie tak nie rozczarował:( Dla mnie były tu momenty "ujdzie", "badziew", "porażka", ledwo dotrwałam do końca.